Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Królowa w śnieżnej szacie

Marek Długopolski
Biegnąc, można zachwycać się otulonymi śniegiem „wyspami”
Biegnąc, można zachwycać się otulonymi śniegiem „wyspami” adam sołtys
Beskid Wyspowy. Po beskidzkich ścieżkach można wędrować przez cały rok, zimą trzeba jednak odpowiednio się do tego przygotować.

Puszysty, skrzypiący śnieg, lekki mróz, świerki w solidnych, białych czapach, słońce skrzące się w milionach igiełek, a do tego potężne „piramidy” wynurzające się z morza mgieł. – Kto choć raz natrafił na takie warunki, zapamięta je do końca życia – Czesław Szynalik, pomysłodawca akcji Odkryj Beskid Wyspowy, nie ukrywa zauroczenia ukochanymi górami.

Wspomina nie tylko o kilkudziesięciu pięknych „wyspach”, setkach kilometrów szlaków turystycznych, stacjach narciarskich (Limanowa-Ski, Laskowa – Kamionna, Ski Lubomierz, Koninki, Polczakówka Ski, Śnieżnica), ale także malowniczej trasie biegowej, która oplata Mogielicę.

Biegają po Mogielicy
Królowa, panująca nad beskidzkimi „wyspami” (1171 m n.p.m.), szczyci się najdłuższą i najwyżej położoną w Małopolsce trasą do biegów narciarskich. Około 25-kilometrowy szlak to duma i chluba regionu.

– Specyficzny mikroklimat sprawia, że po trasie można biegać nawet wtedy, gdy inne ścieżki obejmie już we władanie wiosna. Marzec jest miesiącem narciarsko pewnym, a biegać da się nieraz nawet w połowie kwietnia! – zapewniają gospodarze narciarskich tras biegowych z powiatu limanowskiego oraz gmin: Słopnice, Kamienica i Dobra. Tym, który rzucił myśl wytyczenia niezwykłej trasy, był Adam Sołtys, wójt gminy Słop¬nice. Na miłośników zimowego biegania czeka tu również 180 par nart.

Trasa, choć położona stosunkowo wysoko – najniższy jej punkt znajduje się na wysokości 750, a najwyższy na 900 m n.p.m. – jest bezpieczna i dość łatwa. Ma jednak kilka trudniejszych zjazdów i podbiegów. Mimo to sił mogą na niej spróbować zarówno ci, którzy dopiero zaczynają przygodę z nartami, jak i biegacze zaawansowani.

Wyżłobione w śniegu ślady rozpoczynają się przy Krzyżu partyzanckim na Wyrębiskach w Zalesiu, a kończą niedaleko ujęcia wody w pobliżu osiedla Groń w Słopnicach. Można także wbiec na sam szczyt „wyspowej” królowej (znajduje się na nim wieża widokowa, z której można podziwiać panoramę Beskidu Wyspowego, Gorców, Beskidu Sądeckiego, ale też tatrzańskich turni). Gdy zaś na chwilę przystaniemy, a będziemy mieli łut szczęścia, to natkniemy się na sporo tropów – może nawet rysia, pana na mogielickich włościach.

Gdzie można rozpocząć zmagania z królową Beskidu Wyspowego? Początkujący – najlepiej na parkingu Wyrębiska. Zaawansowani również mogą wybiec z parkingu Wyrębiska, ale też z Podmogielicy lub Półrze¬czek. Trzeba jednak pamiętać, że z tych dwóch ostatnich miejsc, nim dobiegną do trasy opasującej Mogielicę, pokonają dodatkowo około 1500 metrów.

Choć trasa nie jest zbyt trudna, to jej przebiegnięcie może zająć od 4 do 6 godzin. Dlatego też warto mieć w plecaku nie tylko cieplejsze ubranie, ale także parę kanapek i termos z gorącą herbatą.

Skarby w studni
Na mogielickie ścieżki chętnie zapuszczali się również... zbójnicy. – To, co zrabowali, dzielili na „Zbójnickim Stole”. Część łupów przehulali albo rozdali kochankom. Resztę ukryli – przypomina Czesław Szynalik.
Gdzie? Tego nie chce zdradzić... Ich skarbcem – jak twierdzą niektórzy – ma być Marszałkowa Studnia na polanie Poręba. Inni zapewniają, że zbójecki sezam ma znajdować się na polanie Brzostek pod Przysłop¬kiem. – Ani złota, ani dukatów nikt jeszcze nie odnalazł. Może komuś uda się odnaleźć wejście do skarbca... – tajemniczo dodaje Czesław Szynalik.

Wspomnieć wypada i o tym, że mocno zalesione stoki Mogielicy były miejscem ostatniego spoczynku nie tylko rabusiów i złodziei, ale również topielców i samobójców.

Kiedy pojawiła się na kartach dziejów? W XV stuleciu. Pierwszą wzmiankę o wyniosłym szczycie odnaleziono w spisach dóbr królewskich. „W górach łąckich złoto żywcem z ziemi się dobywa. Tam też wznoszą się piękne Gorcze, zakończone Mogilicą, widną z Krakowa” – zachęcająco brzmiącą wieść zapisano na karcie jednej z ksiąg.

Najwyższy, a wielu twierdzi, że również najpiękniejszy szczyt Beskidu Wyspowego, zwany bywa niekiedy mało elegancko Kopą, a niekiedy tajemniczo – Zapo¬wiednicą. Dlaczego Kopą? Ze względu na potężną, nieco przysadzistą sylwetkę. Niektórzy twierdzą nawet, że królowa jest... garbata. A Zapowiednicą? Zwykle przed gwałtownym załamaniem pogody gromadzą się bowiem nad nią ciężkie, burzowe chmury. Wtedy można spodziewać się gwałtownej ulewy, a w zimie potężnej śnieżycy.

Maraton po „wyspach”
– Na Mogielicy Beskid Wyspowy się nie kończy – przypomina Czesław Szynalik. Nie można przecież zapomnieć o kilkudziesięciu innych malowniczych „wyspach”, a także 320 km Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego „Beskidzkie Wyspy”.

– Po tych ścieżkach można wędrować przez cały rok, zimą trzeba jednak odpowiednio się przygotować, ciepło ubrać, zabrać coś do jedzenia, a przede wszystkim zachować szczególną ostrożność – dodaje.

– Atrakcji nie brakuje także w dolinach – mówi z tajemniczym uśmiechem Czesław Szynalik. Beskid Wyspowy kusi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto