Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie o prof. Witoldzie Cęckiewiczu. Mieszkał na Wawelu, mógł zostać... pianistą

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Prof. Witold Cęckiewicz w 2000 roku odebrał tytuł Zasłużonego dla Ziemi Nowobrzeskiej
Prof. Witold Cęckiewicz w 2000 roku odebrał tytuł Zasłużonego dla Ziemi Nowobrzeskiej Arkadiusz Fularski
W wieku 98 lat zmarł w Krakowie wybitny polski architekt prof. Witold Cęckiewicz. Przy tej okazji jeszcze raz zostały przypomniane jego najważniejsze zawodowe dokonania, przebieg kariery, wyliczono przyznane tytuły i medale. Tymczasem zanim Witold Cęckiewicz został architektem i profesorem, wychowywał się w licznej rodzinie na nowobrzeskim Starym Rynku, a gdy dorósł, z bronią w ręku walczył z niemieckimi okupantami.

Czterodniowy tydzień pracy w Polsce? Nawet za 2,5 roku

od 16 lat

Dom rodziny Cęckiewiczów do dzisiaj stoi w Nowym Brzesku. Witold przyszedł na świat 24 kwietnia 1924 roku jako najmłodszy z piątki braci Stanisława (pochodził z Proszowic) i Ludwiki. Starsi od niego byli Ludwik, Adam, Stanisław i Antoni. Jeszcze młodsza od Witolda była jego siostra Emilia, ale to Witold zmarł jako ostatni z rodzeństwa. W wieku zaledwie pięciu lat Witold stracił ojca, a wychowaniem szóstki dzieci musiała się zająć samotnie matka.

W Nowym Brzesku Witold Cęckiewicz skończył szkołę powszechną, a następnie krakowskie gimnazjum im. Augusta Witkowskiego. Ci ciekawe w trakcie nauki mieszkał… na Wawelu, u znajomych swoich rodziców. Gdy miał 15 lat wybuchła II wojna światowa. Był jeszcze za młody na udział w konspiracji, kontynuował naukę na tajnych kompletach.

Z ruchem oporu związał się w trakcie nauki w Państwowej Szkole Budowlanej.

- Starsi bracia już tam byli. Uczestniczyli w jakichś spotkaniach, wracali nocą. Siedzieliśmy nad Wisłą kiedy usłyszałem od jednego z braci - ...czas i na ciebie. Domyśliłem się o co chodzi. Za kilka dni na polanie Puszczy Niepołomickiej, wśród kilku kolegów złożyłem przysięgę – opowiadał w rozmowie z reporterem Dziennika Polskiego. W konspiracji przybrał pseudonim „Kropidło”.

Po ukończeniu szkoły w 1943 wrócił do Nowego Brzeska i rozpoczął pracę w biurze, które prowadziło w okolicy prace melioracyjne. Dzięki temu mógł wydać kilku znajomym zaświadczenia o zatrudnieniu, co uchroniło ich przed wywózką na przymusowe roboty do Niemiec. Jedno z ostatnich wyrobił dla siebie i przechowywał do końca życia.

W lipcu 1944 roku oddziały AK przystąpiły do realizacji akcji Burza.

- Wyczuwało się atmosferę podniecenia, wyczekiwania na coś, co nieuchronnie musi wybuchnąć - wspominał.

Na przebiegającej przez Nowe Brzesko szosie krakowsko-sandomierskiej coraz częściej pojawiały się samochody z żołnierzami Wermachtu.

Nocą z 25 na 26 lipca miejscowość została obsadzona kompanią dowodzoną przez Bohdana Thugutta, a 27 lipca rankiem nadszedł meldunek, że od strony Koszyc zbliżają się do Nowego Brzeska trzy samochody z niemieckimi żołnierzami. Partyzanci zaatakowali w rejonie skrzyżowania z ulicą Tadeusza Kościuszki. W wyniku walki zginął jeden AK-owiec, a kilku zostało rannych. Zginęło pięciu Niemców.

- Kilku zatrzymanych, po rozbrojeniu puszczono wolno, odeszli w stronę Wawrzeńczyc. Naszych rannych tego samego dnia mój brat Antek odwiózł wozem do szpitala w Bochni.

Niemiecki odwet nastąpił tego samego dnia. Po południu nadleciały nad Nowe Brzesko dwa samoloty. Zrzuciły bomby zapalające i ulotki zapowiadające odwet za "bandycki napad".

Z militarnego punktu widzenia najważniejszym wydarzeniem tamtego okresu w rejonie Nowego Brzeska była potyczka pod Jaksicami,w której również brał udział, a po jej zakończeniu do końca sierpnia ukrywał się w Żydowie.

- Patrząc dzisiaj na moją AK-owską legitymację, w której obok nazwiska pseudonimu figuruje stopień podporucznika, a wśród odznaczeń znajduje się Krzyż Walecznych, Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami oraz Krzyż Armii Krajowej - myślę, że moje działania z tamtych lat zostały nadmiernie wynagrodzone – mówił skromnie.

Powojenna kariera zawodowa i naukowa Witolda Cęckiewicza była wielokrotnie opisywana. Każdy chyba wie, że jest autorem takich obiektów jak kino Kijów, hotel Cracovia, czy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Jednak Witold Cęckiewicz wcale nie musiał zostać architektem. Miał duże zdolności muzyczne, które predestynowały go do roli pianisty. Ostatecznie jednak wybrał inną drogę, rozpoczynając w 1945 roku studia na Wydziale Architektury.

W swoich artystycznych zdolnościach nie był w rodzinie odosobniony. Starszy brat Ludwik był artystą kowalem. Jego autorstwa są m. in. ozdobne lampy stojące na ul. Floriańskiej w Krakowie. Spokrewniony z profesorem Hieronim Cęckiewicz to ceniony malarz, grafik i konserwator dzieł sztuki.

Swój bogaty dorobek prof. Witold Cęckiewicz zaprezentował w Nowym Brzesku w 2000 roku, kiedy podczas uroczystej sesji Rady Gminy odebrał Honorowy Tytuł „Zasłużony dla Ziemi Nowobrzeskiej”.

Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku w Domu Pomocy Społecznej w Pieczonogach odbył się wieczór poezji, na którym czytano wiersze profesora Cęckiewicza.

Prof. Witold Cęckiewicz zostanie pochowany w piątek (24 lutego) o godz. 12 na cmentarzu salwatorskim w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wspomnienie o prof. Witoldzie Cęckiewiczu. Mieszkał na Wawelu, mógł zostać... pianistą - Dziennik Polski

Wróć na makowpodhalanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto